Tegoroczne lato nie szczędzi nam niespodzianek pogodowych. Niezwykłym kunsztem wróżbiarskim trzeba się wykazać planując urlop, by choć przez kilka dni nacieszyć się słoneczną aurą. Tym bardziej trudno było przewidzieć czy pogoda na dzień zawodów dopisze, czy wręcz przeciwnie –  nie będzie łaskawa.

Niedzielny poranek 6 sierpnia zapowiadał raczej upalny dzień. Kiedy dotarłam do Gryfic słońce zaczęło już lekko przypiekać. W lesie było znacznie przyjemniej i jak się okazało nie było to mylne pierwsze wrażenie. Jeszcze tylko rozgrzewka i zaraz okaże się jaka jest faktycznie trasa, którą mam przebiec po raz pierwszy.

Bardzo szybko okazało się, że biegnąc leśnymi duktami jest przyjemnie rześko, a tuż przed nawrotem czekała nas jeszcze mokra niespodzianka w postaci kurtyny wodnej. Ogólnie rzecz biorąc trasa była urozmaicona, a nawierzchnia jak dla mnie idealna, zwłaszcza że ostatnio biegając po asfalcie nabawiłam się kontuzji. W moim subiektywnym odczuciu była to najlepsza trasa po jakiej biegałam. Co prawda liczne zakręty i brak znajomości trasy nie pozwolił odpowiednio rozłożyć tempa biegu i na mecie okazało się, że został mi jeszcze całkiem spory zapas sił, ale i tak bieg należał do udanych.

Po raz pierwszy byłam też świadkiem jak zwycięzcy biegu stają na podium, które zgodnie z miejscową tradycją, utworzone zostało ze ściętych pni. Atmosfera podczas dekoracji,  jak i losowania nagród iście domowa. Kolorowe kanapki, słodki arbuz i elektrolity do ugaszenia pragnienia to nieczęsty widok podczas zawodów. Było też ognisko i smaczne kiełbaski. Mimo że szczęście w losowaniu nie dopisało, to i tak wyjeżdżałam w dobrym humorze z mocnym postanowieniem, że wrócę tu za rok.

Gryficka Dziesiątka była dla mnie ciekawym doświadczeniem i być może zagości w moim kalendarzu na stałe.

Podczas czwartej „Gryfickiej 10” w biegu głównym wystartowało 273 biegaczy, wśród których najlepszym okazał się szczecinianin Paweł Związek z czasem 35:11 wyprzedzając Marcina Sajka oraz Grzegorza Terlikowskiego.

Wśród pań wygrała szczecinianka Monika Andrzejczak, która pokonała trasę w czasie 36:20 i wyprzedziła Sylwię Telatyńską z Choszczna oraz Annę Żuchowską z Płonnych.

Wśród miłośników biegów przełajowych rywalizujących na leśnej ścieżce rekreacyjnej gryfickiego nadleśnictwa byli także stargardzianie:

– Grzegorz Terlikowski 3 miejsce OPEN z czasem 36:20

– Sławomir Stańczyk 45:51

– Krzysztof Pinczewski 50:51

– Karol Trojanowski 56:05

– Krzysztof Kozłowski 58:02